Statystyki
- Odwiedziny: 490138
- Do końca roku: 278 dni
- Do wakacji: 85 dni
33-140 Lisia Góra
Łukowa 86A
E-mail: splukowa@lisiagora.pl
Tel: (14) 678-80-56
UKULTURALNIAMY SIĘ W KRAKOWIE - uczniowskie sprawozdanie.
Na pierwszą wycieczkę w tym roku wyjechaliśmy we wtorek - - 1 października. Jej uczestnikami byli uczniowie klas III - VI, a celem był Kraków ( teatr "Groteska i muzeum lotnictwa).
Sprzed szkoły wyjechaliśmy ok. godziny 8.30 . W autokarze były śpiewy, gry, rozmowy...
Jechało się wesoło , ale krótko (jak dla nas - lubimy wspólną jazdę autobusem). Kiedy dojechaliśmy na miejsce i pieszo pokonaliśmy kilka krakowskich ulic prowadzących do teatru "Groteska", okazało się, że mamy jeszcze prawie godzinę do spektaklu. Ponieważ na zewnątrz było dość chłodno, pozwolono nam zostawić okrycia w szatni i jak najciszej (kończył się spektakl z poprzedniej godziny) przejść do teatralnej kafejki. Tam takich oczekujących było więcej i co chwilę przybywało.
Gdy wreszcie nadeszła odpowiednia chwila, weszliśmy na widownię, która w krótkim czasie zapełniła się po brzegi. Po ostatnim ( z trzech ) dzwonku zgasło światło i rozpoczęło się przedstawienie pt. "Porwanie Baltazara Gąbki czyli smok and roll". Był to spektakl sensacyjno - muzyczny opowiadający o zniknięciu wielkiego naukowca, który wpada w tarapaty, ale ratuje go "smocza ekipa". Ekipa ta idzie na ratunek tańcząco i śpiewająco - i to dosłownie. Aktorzy wspaniale kreują swe role, a jeszcze lepiej tańczą, śpiewają i ... grają na gitarach i perkusji! Zwracają uwagę ich kostiumy - współczesne
i fantastyczne zarazem.
Po trwającym ok. 2 godzin spektaklu pojechaliśmy do Muzeum Lotnictwa Polskiego. Tam z pomocą pana przewodnika obejrzeliśmy i poznaliśmy historię, budowę oraz wiele ciekawostek na temat duuużej (!!!) ilości eksponatów. Muzeum posiada ich prawie dwieście, a są to maszyny różnego rodzaju: cywilne, wojskowe, pasażerskie, rolnicze, samoloty i helikoptery, z czasów I i II wojny światowej oraz współczesne. Musimy się przyznać, że pod koniec zwiedzania ekspozycji większość z nas była już nieco zmęczona i zmarznięta, bo pogoda nas nie rozpieszczała.Słońce zaszło, zaczął wiać zimny wiatr, a przecież w tego typu muzeum większa część eksponatów prezentowana jest na otwartym powietrzu. Dlatego, gdy wróciliśmy do głównego budynku muzeum, jedni kupowali pamiątki a inni gorącą czekoladę z automatu. Trzeba przyznać, że to duże muzeum duże wrażenie na nas zrobiło - nawet na tych, których lotnictwo nie interesuje.
Do Łukowej wróciliśmy po godzinie 17. cali, zdrowi i zadowoleni. Chętnie pojechalibyśmy do Krakowa jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz...
[ Sprawozdanie napisane wspólnymi siłami przez:
Agelikę Ch., Klaudię W., Jakuba K. ,Szymona S. , uczniów klasy VI ]