Wycieczka do Krakowa

UKULTURALNIAMY SIĘ W KRAKOWIE - uczniowskie sprawozdanie.

   Na pierwszą wycieczkę w tym roku wyjechaliśmy  we wtorek -                    - 1 października. Jej uczestnikami byli uczniowie klas III - VI, a celem był Kraków ( teatr "Groteska i muzeum lotnictwa).

Sprzed szkoły wyjechaliśmy ok. godziny 8.30 . W autokarze były śpiewy, gry, rozmowy...
Jechało się wesoło , ale krótko (jak dla nas - lubimy wspólną jazdę autobusem).
                                                                     
Kiedy dojechaliśmy na miejsce i pieszo pokonaliśmy kilka krakowskich ulic prowadzących do teatru "Groteska", okazało się, że mamy jeszcze prawie godzinę do spektaklu. Ponieważ na zewnątrz było dość chłodno, pozwolono nam zostawić okrycia w szatni i jak najciszej (kończył się spektakl z poprzedniej godziny) przejść do teatralnej kafejki. Tam takich oczekujących było więcej i co chwilę przybywało.  

          Gdy wreszcie nadeszła odpowiednia chwila, weszliśmy na widownię, która w krótkim czasie zapełniła się po brzegi. Po ostatnim ( z trzech ) dzwonku zgasło światło          i rozpoczęło się  przedstawienie pt. "Porwanie Baltazara Gąbki czyli smok and roll". Był to spektakl sensacyjno - muzyczny opowiadający o zniknięciu wielkiego naukowca, który wpada w tarapaty, ale ratuje go "smocza ekipa". Ekipa ta idzie na ratunek tańcząco i śpiewająco - i to dosłownie. Aktorzy wspaniale kreują swe role, a jeszcze lepiej tańczą, śpiewają    i ... grają na gitarach i perkusji! Zwracają uwagę ich kostiumy - współczesne
i fantastyczne zarazem. 

              Po trwającym ok. 2 godzin spektaklu pojechaliśmy do Muzeum Lotnictwa Polskiego. Tam z pomocą pana przewodnika obejrzeliśmy i poznaliśmy historię, budowę oraz wiele ciekawostek na temat duuużej (!!!) ilości eksponatów. Muzeum posiada ich prawie dwieście, a są to maszyny różnego rodzaju: cywilne, wojskowe, pasażerskie, rolnicze, samoloty             i helikoptery, z czasów I i II wojny światowej oraz współczesne. Musimy się przyznać, że pod koniec zwiedzania ekspozycji większość z nas była już nieco zmęczona i zmarznięta, bo pogoda nas nie rozpieszczała.Słońce zaszło, zaczął wiać zimny wiatr, a przecież w tego typu muzeum większa część eksponatów prezentowana jest na otwartym powietrzu. Dlatego, gdy wróciliśmy do głównego budynku muzeum, jedni kupowali pamiątki a inni gorącą czekoladę z automatu. Trzeba przyznać, że to duże muzeum duże wrażenie na nas zrobiło - nawet na tych, których lotnictwo nie interesuje.
     Do Łukowej wróciliśmy po godzinie 17. cali, zdrowi i zadowoleni. Chętnie pojechalibyśmy do Krakowa jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz...
    
 
                                                [ Sprawozdanie napisane wspólnymi siłami przez:

                                                              Agelikę Ch., Klaudię W., Jakuba K. ,Szymona S. , uczniów klasy VI ]