Opowiadania 2017/2018

TWÓRCZE OPOWIADANIA CZWARTOKLASISTÓW
( TEMAT"Zabawne wydarzenie w szkole")


"Drugie śniadanie"
           Pewnego dnia w szkole już na pierwszej przerwie poczułem głód. Sięgnąłem do mojej śniadaniówki po kanapkę.  Po jej otwarciu okazało się, że w środku była sucha karma dla mojego psa Mańka.
               Rano wszyscy zaspaliśmy, ubieraliśmy się w pośpiechu. Mama, przygotowując nam drugie śniadanie do szkoły, wsypała karmę dla psa do mojej śniadaniówki, a w misce psa zostawiła kanapki.
Gdy opowiedziałem koledze, co się stało, podzielił się ze mną swoją kanapką i na szczęście nie byłem  głodny.
                Po powrocie do domu od razu pobiegłem do Mańka sprawdzić, czy zjadł moją kanapkę. Okazało się, że jemu też nie posmakowało moje śniadanie. Szybko nakarmiłem pieska i pobawiliśmy się razem. 
Mama w nagrodę przygotowała pyszny obiad, potem podała nawet mój ulubiony deser, czyli lody z owocami  i   bitą śmietaną. Zajadając deser, wszyscy śmialiśmy się z pomyłki śniadaniowej mamy.
                   Będę długo pamiętał tę śmieszną sytuację. 
                                                                                                  / SEBASTIAN Ś. /
"Wygrana w ping-ponga"

         W pewien zimowy poranek wszyscy wyszli z klasy na przerwę. Było bardzo głośno -  każdy krzyczał,głośno rozmawiał, grał w ping-ponga albo biegał. Potem większość zainteresowała się grą w ping-ponga. Mecz grali wtedy Dominik i Michał. Była to zacięta gra. Brakowało tylko jednego, ostatniego punktu do wygranej jednego albo drugiego chłopca. Wtedy Dominik z całej siły uderzył paletką piłeczkę. Michał nie odbił i przegrał.
Dominik wiele razy z nim przegrywał. Była to jego pierwsza wygrana z kolegą.                                                                       Nagle uradowany i szczęśliwy zwycięzca wskoczył na stół ping-pongowy. Trach! Bum! Stół złamał się na pół. Wszyscy byli przerażeni. Dominik zaczął wołać:"Pomocy!". Druga część stołu lekko go zakryła. Wtedy pomogłam mu wstać. Na szczęście tylko bolała go  noga. Za chwilę pojawili się wokół stołu wszyscy nauczyciele i pan dyrektor - zaniemówili z wrażenia. Gdy wszystko opowiedzieliśmy, pan dyrektor zadzwonił po rodziców Dominika. Rodzice musieli pokryć koszty nowego stołu pingpongowego. Dominik zrozumiał, że jego zachowanie było niewłaściwe. 
              Na drugi dzień każdy (wraz z Dominikiem) śmiał się z upadku i złamanego stołu.
              Po tygodniu w szkole pojawił się nowiutki stół pingpongowy.
                                                                                              /JAGODA P./
 
"GNIOTEK"
       Pewnego dnia postanowiłam przynieść do szkoły mojego "gniotka". Jest to kolorowa, gumowa kulka pokryta czarną siateczką. W środku znajduje się żółta, płynna substancja. Gdy naciska się gniotka, to przez siateczkę przeciskają się kolorowe maleńkie baloniki. 
        Po pierwszej lekcji, na przerwie pochwaliłam się nim moim koleżankom. Wszystkie stwierdziły, że jest bardzo fajny i chciały się nim pobawić, ale stanowczo odmówiłam. Trzeba uważać na gniotka, bo gdy się go zbyt mocno ściśnie, to może pęknąć. Schowałam go głęboko w plecaku, bo zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję.
         Na następnej przerwie Wiktoria, jedna z moich koleżanek, bardzo prosiła mnie, abym jej pokazała gniotka. Obiecała, że nie będzie się nim bawić. Zgodziłam się po długich namowach i poszłam na chwilę do biblioteki, żeby oddać książki. 
          Po paru minutach, gdy wracałam, usłyszałam pisk dobiegający z naszej klasy. Kiedy weszłam, okazało się, że Wiki przez przypadek zbyt mocno ścisnęła gniotka i pękł. Ręce, sweter i spodnie miała zabrudzone żółtą substancją. Wyciągnęłam chusteczki i zaczęłyśmy z innymi koleżankami czyścić ubranie Wiki. Próbowałyśmy utrzymać powagę, ale po chwili wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. To wyglądało naprawdę zabawnie.
          Wiktoria przeprosiła mnie później za zniszczenie gniotka, a ja pożyczyłam jej swoje getry na wuef. Tych, które ubrudziła, nie mogłyśmy doczyścić, a nie mogła przecież chodzić brudna w szkole.
           Dobrze, że to była dłuższa przerwa i zdążyłyśmy wszystko posprzątać, nim przyszła pani wychowawczyni na kolejną lekcję.
                                                                                               / KAROLINA P. - kl.IV /